Oceń 1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek [1]
Loading...
1591
Candoia paulsoni paulsoni - dorosła samica Boa – Opisy, Węże – Opisy

Candoia paulsoni – boa pacyficzny

Candoia paulsoni – boa pacyficzny

Candoia paulsoni to niewielkie węże z podrodziny Candoiinae, wyodrębnionej stosunkowo niedawno z rodziny dusicieli Boidae.

Nazewnictwo

  • Nazwa łacińska: Candoia paulsoni
  • Nazwa polska: Boa pacyficzny
  • Nazwa angielska: Solomon Island Ground Boa
  • Nazwa niemiecka: Pazifikboa

Swoją łacińską nazwę węże te zawdzięczają szwedzkiemu herpetologowi Johnowi Paulsonowi.

Systematyka

W skład podrodziny Candoiinae na chwilę obecną wchodzi pięć gatunków:

  • Candoia aspera (GÜNTHER, 1877)
  • Candoia bibroni (DUMÉRIL & BIBRON, 1844)
  • Candoia carinata (SCHNEIDER, 1801)
  • Candoia paulsoni (STULL, 1956)
  • Candoia superciliosa (GÜNTHER, 1863)

Podgatunki

Opisywany tu gatunek, czyli Candoia paulsoni, dzieli się na chwilę obecną na sześć podgatunków:

  • Candoia paulsoni paulsoni (STULL 1956)
  • Candoia paulsoni vindumi (SMITH & CHISZAR 2001)
  • Candoia paulsoni tasmai (SMITH & TEPEDELEN 2001)
  • Candoia paulsoni mcdowelli (SMITH & CHISZAR 2001)
  • Candoia paulsoni sadlieri (SMITH & CHISZAR 2001)
  • Candoia paulsoni rosadoi (SMITH & CHISZAR 2001)

Status prawny

Podobnie jak wszystkie dusiciele Candoia paulsoni są chronione Konwencją Waszyngtońską (CITES, załącznik II) i wymagają zarejestrowania w Starostwie Powiatowym. Obowiązkiem sprzedającego jest zatem przekazanie kupującemu dokumentów niezbędnych do dokonania rejestracji.

Występowanie

Gatunek ten występuje na wyspach w południowej części Pacyfiku: w Indonezji, Papui-Nowej Gwinei oraz na archipelagu Wysp Salomona.

Biotop

Candoia paulsoni w naturalnym środowisku zamieszkują zróżnicowane siedliska, zarówno lasy, jak i łąki, spotyka się je również w pobliżu siedzib ludzkich. Chociaż ich angielska nazwa (Solomon Island Ground Boa) jasno wskazuje na ich naziemny charakter, spotyka się je również na krzewach czy drzewach. Kilkuletnia obserwacja tych węży w warunkach hodowlanych pozwala mi sądzić, że mają one dużo większą skłonność do wspinania się, niż sugeruje to ich angielska nazwa.

Długość życia

Candoia paulsoni to węże długowieczne, przy dobrej opiece mogą przeżyć ponad 20 lat.

Dostępność

Dostępność Candoia paulsoni w Europie w ostatnim czasie trochę się poprawia. Coraz więcej hodowców z powodzeniem mnoży ten gatunek, a co za tym idzie rzadziej spotyka się oferty sprzedaży osobników z odłowu. Gatunek ten raczej nigdy nie stanie się powszechny w Europie (nie wspominając o Polsce), ale przy odrobinie cierpliwości można bez większych problemów sprowadzić z zagranicy osobniki urodzone w niewoli. Oczywiście należy pamiętać, żeby nabywane zwierzęta posiadały wymagane dokumenty. Wprawdzie nie jest to gatunek szczególnie łatwy w utrzymaniu, ale może stanowić ciekawe urozmaicenie chyba każdej domowej hodowli zwierząt egzotycznych.

Aktywność

Candoia paulsoni to najogólniej mówiąc węże o nocnej aktywności. To określnie może być jednak w przypadku tego gatunku mylące, dlatego zagadnienie aktywności boa pacyficznych omówię szerzej w rozdziale „Zachowanie”.

Wygląd

Bardzo charakterystyczny wygląd (zarówno pod względem ubarwienia jak i kształtu głowy) sprawia, że przedstawicieli podrodziny Candoiinae trudno pomylić z jakimikolwiek innymi wężami. Głowa jest wyraźnie wyodrębniona, o trójkątnym kształcie, źrenice są pionowe. Przez całą długość grzbietu biegnie mniej lub bardziej regularny zygzakowaty wzór. Candoia paulsoni występują w wielu wariantach kolorystycznych. Najczęściej spotykane są osobniki w różnych odcieniach szarości czy brązu, rzadziej pomarańczowe lub beżowe. Najbardziej pożądane przez hodowców są osobniki czerwone i białe. Te ostatnie określane są jako Santa Isabel. Ponieważ jest to określenie nawiązujące do konkretnej lokalizacji, sporadycznie zdarza się, że hodowcy nazywają tak osobniki o innym ubarwieniu niż białe. Ubarwienie tych węży może ulegać pewnym zmianom zależnie od temperatury i wilgotności, a ponieważ mają one tendencje do „brudzenia się”, często po przejściu wylinki ich kolor diametralnie się zmienia.

Candoia paulsoni to niewielkie węże o bardzo zróżnicowanej wielkości. Dorosłe samice rzadko przekraczają 120 cm długości, a długość dorosłych samców waha się mniej więcej od 50 do 100 cm. Dorosłe samice ważą od 400 gramów do kilograma, a samce od 100 gramów do 400 gramów. Warto pamiętać, że u tego gatunku (podobnie jak u wielu innych węży) nie zawsze większy znaczy lepszy. W przypadku większych okazów – zarówno wśród samców jaki i samic – trzeba zwrócić szczególną uwagę na ich kondycję, ponieważ gatunek ten ma duże skłonności do otłuszczania się. Z kolei nawet najmniejszy samiec może okazać się skutecznym reproduktorem.

Zachowanie

Candoia paulsoni to węże o bardzo wolnym metabolizmie, a co za tym idzie są bardzo „leniwe”. Potrafią nie tyle tygodniami, co wręcz miesiącami zajmować to samo miejsce w terrarium (zwykle nieeksponowane), poruszając się wyłącznie podczas karmienia i wydalania, o ile akurat mają ochotę jeść i potrzebę wydalać (o tym opowiem szerzej w podrozdziale „Żywienie”). Jest to jeden z wielu powodów, by nie polecać tych węży początkującym hodowcom. Ci na ogół chcieliby obserwować zachowania swoich węży, tymczasem Candoia paulsoni stosunkowo rzadko wykazują wzmożoną (czy wręcz jakąkolwiek) aktywność. Jak już wspomniałem, większość czasu będą spędzać w swojej kryjówce i absolutnie nie należy się tym martwić.

Przeczytaj też  Bufo marinus - ropucha aga

Cechy szczególne

Candoia paulsoni to gatunek dla hodowców po pierwsze bardzo cierpliwych, a po drugie bardzo wyrozumiałych. Po pierwsze węże te rosną powoli i późno dojrzewają. Po drugie, pomimo swojej pozornej „ociężałości”, potrafią błyskawicznie zaatakować, a z natury są kąśliwe. Chociaż ze względu na osiągane rozmiary nie mogą wyrządzić dużej krzywdy, to do obsługi na pewno przydadzą się haki ofiologiczne.

Terrarium

Zarówno ze względu na osiągane rozmiary, jak też niewielką aktywność, Candoia paulsoni nie wymagają bardzo przestronnych zbiorników. Jak już wspominałem wielkość tych węży jest bardzo zróżnicowana i należy mieć to na względzie urządzając dla nich terrarium docelowe. Większość swoich dorosłych samic trzymałem w terrariach 60/40/40 (długość/szerokość/wysokość), wyjątek stanowiła największa z nich, która wymagała większego zbiornika. Większość samców trzymałem w terrariach 50/40/40, wyjątek stanowił największy z nich, który wymagał większego zbiornika. Zawsze starałem się możliwie najpełniej zagospodarować przestrzeń dostępną w terrarium, m.in. poprzez zapewnienie możliwości wspinania się, z czego węże te chętnie korzystały. Chociaż Candoia paulsoni nazywane są boa naziemnymi, uważam, że dobrze czułyby się też w odpowiednio zaaranżowanych terrariach wertykalnych. Jako podłoże najlepiej sprawdził się u mnie chips kokosowy, który pozwalał utrzymać odpowiednią wilgotność i dawał wężom możliwość zakopania się. Niektórzy hodowcy decydują się na trzymanie boa pacyficznych w terrariach z żywymi roślinami i bioaktywnym podłożem. Takie biotopowe zbiorniki świetnie się prezentują, stwarzają lokatorom większą możliwość naturalnych zachowań i z powodzeniem stosuję je u różnych gatunków węży, jednak nie stosowałem ich w hodowli Candoia paulsoni i nie wiem, czy w przypadku tego gatunku zdecydowałbym się na takie rozwiązanie. Trudniej w takich terrariach zauważyć pewne odchylenia od normy, szczególnie te związane z żywieniem, a z mojego doświadczenia wynika, że właśnie żywienie jest najbardziej problematycznym zagadnieniem w hodowli Candoia (o tym opowiem szerzej w podrozdziale „Żywienie”).

Temperatura

Obszar występowania Candoia paulsoni charakteryzuje się niemal stałą i stosunkowo niewysoką temperaturą przez cały rok. W swojej hodowli utrzymywałem w ciągu dnia temperaturę 23-27 stopni, z nocnymi spadkami do temperatury pokojowej, która u mnie waha się od 20-21 stopni w okresie jesienno-zimowym do 22-23 stopni w okresie wiosenno-letnim. Warto jednak rozważyć pozostawienie na noc niewielkiej strefy ciepłej, która może okazać się przydatna szczególnie w czasie trawienia. Sposób ogrzewania zależy od preferencji hodowcy – ja stosowałem kable grzewcze jako główne źródło ciepła, ale z powodzeniem można stosować też żarówki czy promienniki. Należy jednak pamiętać o zapewnieniu gradientu temperatury w zbiorniku – 27 stopni powinno być najcieplejszym miejscu terrarium, ale węże muszą mieć też stały dostęp do części chłodniejszych, z których chętnie będą korzystać. W okresie największych upałów zdarzało mi się całkowicie rezygnować z dogrzewania terrarium, by uniknąć przypadkowego przegrzania, które mogłoby mieć fatalne konsekwencje.

Wilgotność

Od stycznia do września utrzymywałem wilgotność na poziomie około 60 procent, zwiększając ją od października do grudnia do mniej więcej 70 procent.

Oświetlenie

Jeżeli stosujemy terrarium biotopowe, to barwa światła powinna być dostosowana do utrzymywanych w zbiorniku roślin. Niezależnie od tego oświetlenie (oczywiście odpowiednio zabezpieczone) może stanowić też podstawowe lub dodatkowe źródło ciepła. Swoje terraria doświetlałem w cyklu dwunastogodzinnym, stopniowo skracając ten czas do 10 godzin w okresie godowym.

Żywienie

Z moich obserwacji wynika, że prawidłowe wyżywienie Candoia paulsoni stanowi duże wyzwanie dla hodowców, zarówno jeżeli chodzi o rozkarmianie młodych, jak i o utrzymanie dorosłych osobników. Rozkarmianie młodych boa pacyficznych omówię osobno w podrozdziale „Odchów młodych”, w tej części skupiając się wyłącznie na karmieniu węży już odchowanych. Przede wszystkim mają one bardzo wolny metabolizm i niewłaściwie karmione osobniki bardzo szybko tyją. W naturze Candoia paulsoni pobierają zróżnicowany pokarm, taki jak jaszczurki, płazy, ptaki czy gryzonie. W hodowli podstawę diety stanowią te ostatnie, oczywiście o odpowiednio dobranej wielkości. Boa pacyficzne bez większego problemu przyzwyczajają się do pokarmu mrożonego, warto jednak pamiętać, by pochodził on ze sprawdzonego źródła, najlepiej z własnej hodowli. Swoje dorosłe bądź prawie dorosłe Candoia paulsoni karmiłem najczęściej myszami o wadze około 25 gramów – samice co trzy tygodnie, samce raz w miesiącu. Mowa tu „standardowych” osobnikach, czyli samcach w przedziale 200-300 gramów i samicach w przedziale 400-600 gramów. Dorosły samiec o wadze 100 gramów otrzymywał oczywiście odpowiednio mniejsze porcje, a dorosła samica o wadze przekraczającej kilogram otrzymywała odpowiednio większą porcję. Węże te, szczególnie samce, często urządzają sobie długie okresy głodówki. Nie zauważyłem, by miało to związek z porą roku czy okresem godowym. Jeżeli dorosły samiec Candoia nie pobiera pokarmu przez pół roku, ale jest w dobrej formie fizycznej, to nie ma powodów do niepokoju. Jeżeli okres ten się przedłuża, można profilaktycznie skonsultować się z weterynarzem. Samice mają na ogół dużo lepszy apetyt i w ich przypadku tak długie głodówki są rzadkością – u mnie wiązały się one zawsze z ciążą. Po każdym dłuższym okresie głodówki (niezależnie od tego, czym jest on spowodowany) przez pierwsze 2-3 posiłki należy karmić węże czymś „lekkostrawnym”, jak osesek mysi bądź szczurzy, by nie sprowokować niepotrzebnych wymiotów. Brak apetytu nie jest jedynym problemem w żywieniu Candoia paulsoni. Należy regularnie badać kał na obecność pasożytów i zwracać baczną uwagę na ewentualne wymioty, które – zwłaszcza, jeżeli karmimy węże racjonalnie, dbamy jakość karmówki i monitorujemy zakres temperatur w terrarium – są poważnym powodem do niepokoju.

Przeczytaj też  Neohirasea maerens - straszyk kolczasty

Dymorfizm płciowy

Najpewniejszą metodą na określenie płci u Candoia paulsoni jest sondowanie, które powinien wykonać doświadczony hodowca lub obeznany z tematem weterynarz. W przypadku dorosłych, dobrze utrzymanych (czyli prawidłowo żywionych) osobników, różnica między samcem i samicą powinna być widoczna gołym okiem: samce są mniejsze i smuklejsze od samic.

Rozmnażanie

Aby z powodzeniem rozmnażać boa pacyficzne, warto uzbroić się w cierpliwość i zaopatrzyć w kilka samców, które będą się nawzajem zachęcać do działania. Jak już wspominałem, węże te bardzo wolno rosną:  samice dojrzewają w szóstym roku życia, samce trochę wcześniej. W mojej hodowli łączenie zbiegało się w czasie z podniesieniem wilgotności w okolicach października i nocnym spadkiem temperatury w tym okresie. Na przełomie października i listopada wpuszczałem dwa lub trzy samce do terrarium samicy i czekałem na rozwój wypadków. Niektórzy hodowcy na czas łączenia przenoszą węże do większego zbiornika. Warto pamiętać o nakarmieniu samicy przed łączeniem, zwłaszcza jeżeli dysproporcja pomiędzy wężami jest duża (a w skrajnych przypadkach samica może być nawet dziesięciokrotnie większa od samca). Po pierwszych dniach zostawiałem z samicą tylko tego samca, który wykazywał największe zainteresowanie samicą, o ile którykolwiek osobnik to zainteresowanie wykazał. Jeżeli samicą zainteresowały się dwa samce, to oczywiście zostawały oba. W tym czasie węże miały zapewniony jak największy spokój. O ile wcześniej samce nie straciły zainteresowania samicą, to po 4-5 tygodniach rozdzielałem je w celu nakarmienia i samicę łączyłem ponownie z tymi samymi lub innymi samcami. Czasem po kilku tygodniach samicą interesowały się samce, które ją wcześniej ignorowały, dlatego warto mieć ich jak najwięcej. Takie łączenia trwały do momentu, kiedy samce zupełnie traciły zainteresowanie samicą. Oczywiście nawet jeżeli samce wykażą zainteresowanie samicą i zaobserwujemy kopulację, nie mamy żadnej gwarancji powodzenia. Jeżeli jednak kopulacja jest owocna, to samica z upływem czasu straci apetyt i po ciąży trwającej najczęściej od 7 do 9 miesięcy urodzi od kilkunastu do około 40 młodych. Niektóre źródła wspominają nawet o miotach liczących 65 sztuk, co nie jest niemożliwe, biorąc pod uwagę rozmiar młodych. Moja dziewięcioletnia samica ważąca 400 gramów po rozdzieleniu z samcem w kwietniu przestała przyjmować pokarm, prawie zupełnie przestała się ruszać i w listopadzie urodziła 19 młodych. Była to druga próba łączenia tej samicy i pierwsza udana. Zaraz po porodzie odzyskała apetyt i zaczęła powoli przybierać na wadze. Ze względu na długi okres ciąży i wiążący się z tym często długi okres postu, samice Candoia paulsoni należy łączyć co dwa lata, by miały czas odzyskać dawną formę.

Odchów młodych

Młode osobniki Candoia paulsoni paulsoni (bo ten właśnie podgatunek posiadałem), które przyszły u mnie na świat, były zróżnicowanej wielkości i różnorodnie ubarwione. Pierwszą wylinkę przeszły już w chwili narodzin. Rozkarmianie można zacząć od jednodniowych żywych osesków mysich (jeden z moich osobników już przy pierwszym karmieniu skusił się nawet na oseska mrożonego, ale traktować to należy wyłącznie jako ciekawostkę, a absolutnie nie jako regułę). Na oseski te można przenieść zapach jaszczurki, płaza czy tuńczyka, jednak chyba najskuteczniejszą metodą jest nakłucie główki oseska. Do żywych osesków mysich przekonało się kilka osobników z miotu, pozostałe trzeba było rozkarmiać innymi sposobami. Świetnie sprawdziły się odpowiedniej wielkości żaby (Discoglossus scovazzi) oraz młode gekony płaczące (Lepidodactylus lugubris), oczywiście żywe. Co ciekawe nawet najmniejsze, najbardziej oporne i już słabe osobniki, które ze względu na niewielki rozmiar utrzymywane były przy życiu tylko dzięki przymusowemu karmieniu fragmentami szczurzych osesków i mysimi ogonami, z powodzeniem polowały na gekony płaczące. Trzeba jednak mieć na względzie, że zarówno płazami jak i płaczkami należy młode węże karmić dużo częściej niż oseskami mysimi, które podajemy średnio co 7-10 dni. Z tego względu warto jak najszybciej przestawiać przychówek na oseski mysie. Z 19 młodych udało mi się utrzymać 7 sztuk, co uważam za całkiem przyzwoity wynik, biorąc pod uwagę, że był to pierwszy (i przypuszczalnie ostatni) miot tego gatunku w mojej hodowli. Bogatszy w zdobyte doświadczenie następnym razem pewne kwestie rozwiązałbym prawdopodobnie inaczej, przede wszystkim osobniki niezainteresowane oseskami mysimi starałbym się rozkarmiać gekonami płaczącymi podawanymi w odpowiedniej ilości. Być może w ten sposób udało by się utrzymać przy życiu więcej osobników, bo karmienie przymusowe w moim wypadku zupełnie się nie sprawdziło, ale może być też tak, że nieskuteczność karmienia przymusowego wynikała z mojego błędu (ze względu na rozmiar „niejadków”, które były nawet o połowę mniejsze od swojego rodzeństwa, nie zdecydowałem się na karmienie całymi oseskami, a podawane fragmenty myszy i szczurów mogły okazać się niewystarczające). Tak czy inaczej udane rozmnożenie tego gatunku i utrzymanie przy życiu kilku młodych osobników dało mi ogromną satysfakcję, w pełni rekompensując lata bezowocnych starań.

Uwagi

Gromadząc przez lata wiedzę na temat Candoia paulsoni, zauważyłem, że źródła książkowe i internetowe oraz opinie hodowców nie zawsze się ze sobą pokrywają. Te mniejsze i większe rozbieżności dotyczące różnych zagadnień związanych z utrzymaniem i hodowlą boa pacyficznych nie są dla mnie niczym niezwykłym. Często do tego samego celu można dotrzeć różnymi drogami. Najważniejsze jest, by nie zniechęcać się po drodze mniejszymi czy większymi niepowodzeniami i wyciągać wnioski z własnych obserwacji.

Opracowanie

Opracowałem ten opis w głównej mierze w oparciu o własne doświadczenia oraz doświadczenia zaprzyjaźnionych hodowców, którym przy tej sposobności raz jeszcze dziękuję za nieocenioną pomoc. Wspierałem się też następującymi źródłami:

Andrzej Życzyński, Podstawy herpetologii dla hodowców i amatorów, Warszawa 2014, s.145

www.kingsnake.com/candoia/book

www.facebook.com/CandoiinaeAndPhylliidae

reptile-database.reptarium.cz

 

Copyright by Mateusz Tritt

Dodaj swoje przemyślenie na temat artykułu