Oceń 1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek [1]
Loading...
3045
Artykuły, Żółwie – Artykuły

Żółw w języku i kulturze Polski

 

Żółw w języku i kulturze Polski

Dlaczego tyle osób reaguje zdziwieniem na wieść, że w naszym kraju naturalnie występuje żółw błotny, i to najliczniej w Europie Środkowo-Wschodniej? Dlaczego mało kto wie, że w Polsce w ogóle żyją żółwie? Dlaczego tak często kojarzy się te gady wyłącznie z ciepłym klimatem? Dlaczego wszyscy niezorientowani myślą, że żółwie powszechnie dożywają sędziwego wieku, na przykład stu lat? I w końcu dlaczego dziwią się, że żółw potrafi się niekiedy całkiem szybko poruszać, że to nie nieruchomy głaz na krótkich nóżkach?

To w dużej mierze wina języka. To on podpowiada nam stereotypowe skojarzenia dotyczące żółwi. Trudno się bez pogłębionej wiedzy od tego uwolnić, bowiem to język w znacznym stopniu kształtuje nasze postrzeganie rzeczywistości. Co język podpowie niezorientowanemu w zoologii współczesnemu użytkownikowi polszczyzny? Jakie nieprawdziwe stereotypy podsunie?

Nie demonizujmy jednak języka aż tak. Nasze dziedzictwo, bogactwo – to tym przede wszystkim są język i kultura. Co ujawnią, kiedy zbada się ich dzieje? Jakie wiadomości o przeszłości społecznego funkcjonowania żółwi skrywają?

 

Etymologia słowa żółw – Żółw, czyli zieleń

Pochodzenie słowa żółw
Nowy dykcjonarz – fragment; Michał Abraham Trotz 1764 r.

Zacznijmy od samego słowa żółw. Dziś już jego etymologia zupełnie nie jest dla użytkowników języka czytelna. Wyraz ten stanowi głównie zmorę wczesnopodstawówkowych dyktand i mało kto wie, dlaczego właściwie żółw to żółw. Według Słownika etymologicznego języka polskiego Wiesława Borysia Polszczyzna zna to słowo od XV wieku. Tego ogólnosłowiańskiego wyrazu używano na określenie zarówno żółwi, jak i ślimaków oraz (być może) niektórych ropuch. Rekonstruowana forma prasłowiańska *žely, želъve miałaby być dokładnym odpowiednikiem greckiego khélys, prawdopodobnie pochodzącego od praindoeuropejskiego *gghel – zielony, żółty. Tak więc zwierzę nazwano od barwy pancerza, być może pochodzi od ubarwienia żółwia zielonego. Językoznawcy nie podejrzewają więc, by źródłem nazwy mógł być nasz rodzimy żółw błotny, ale i on przez swoje drobne żółte cętki jakoś się w nią wpasowuje.

 

Żółwie w starych słownikach

Hasło żółw można znaleźć już w najstarszych polskich słownikach, liczących sobie kilkaset lat. Zawiera je na przykład Nowy dykcjonarz, to jest Mownik polsko-niemiecko-francuski z przydatkiem przysłów potocznych, przestrog gramatycznych, lekarskich, matematycznych, fortyfikacyjnych, żeglarskich, łowczych i inszym naukom przyzwoitych wyrazów Michała Abrahama Trotza wydany w roku 1764. Oprócz hasła żołw można tam znaleźć wyrażenia żołwi i żołwiowy chód oraz krok, a także: żołwiowy kamień, żołwiowa skorupa, żołwica, żołwioiad i żołwioiedz. Najbardziej zastanawia tu chyba żołwiowy kamień – może mogłoby tu chodzić o skojarzenia z magią lub medycyną? Jak piszą Bartłomiej Najbar i Sławomir Mitrus w książce Żółw błotny, żółwie, choć bywały też hodowane po prostu dla rozrywki, odgrywały niegdyś pewną rolę w wierzeniach (szczątki żółwi znajdowano na Kujawach i w Małopolsce w grobach z okresu neolitu i wczesnego brązu) i czarach, a także w lecznictwie. Żółwia żółć miała wyostrzać wzrok, krew – przeciwdziałać zatruciom i urokom, służyć jako odtrutka na jad żmij i ropuch, środek na porost włosów, a zmieszana z mlekiem i wlana do ucha miała zapobiegać zapaleniu tego organu. Z kolei żółw przywiązany do kolana był według wierzeń medycyny ludowej znakomitym lekarstwem na podagrę. Można też było zapaść na chorobę zwaną żółwiem. Oto opisany przez Mitrusa i Najbara przesąd kresowy:

Jeżeli człowiekowi śpiącemu na polu dostanie się żółw do wnętrzności, albo też gdy go wypije przypadkowo z wodą, gdy bardzo malutki, to popada w chorobę tegoż nazwiska. (…) Wskutek połknięcia takiego żółwia robi się człowiekowi guz na ciele, najczęściej na szyi lub kolanie. Jeżeli to jest samiec, to choroba nie tak groźna, ale jeżeli samica, to ona się okoci w człowieku i wtedy bardzo trudno się wyleczyć.

Trotz podsuwa więc być może tropy magiczne, ale nie mówi za dużo o wyglądzie żółwia. Ten brak nadrabia na przykład dziewiętnastowieczny słownik Erazma Rykaczewskiego (pierwsze wydanie 1866), z którego można dowiedzieć się, że żółw to gad czworonogi, pancerzem kościanym z dwóch tarcz złożonym odziany. Hasło zawiera również przymiotnik żółwi oraz frazeologizm iść żółwim krokiem, tak jak Trotz wskazującym powolność jako cechę żółwia. Cytowana definicja (a także o ponad wiek późniejsza zawarta w Innym słowniku języka polskiego: Żółw to gad mający grubą skorupę, w której może się schować w razie niebezpieczeństwa) zdaje się odzwierciedlać rozpowszechnione do dziś błędne mniemanie, że żółw ma odrębne ciało (w rozumieniu kośćca pokrytego tkanką miękką i obleczonego w skórę), które może chronić dzięki częściowo odrębnemu bytowi – skorupie. Tak, jakby skorupa nie była integralną częścią układu kostno-szkieletowego żółwia!

Przeczytaj też  Chelus fimbriata - żółw matamata

Słownikowy żółw współczesny

 

Inny słownik języka polskiego skupia się nie na oddawaniu prawdy o rzeczywistości pozajęzykowej (nie przypomina więc encyklopedii, w odróżnieniu od wielu innych współczesnych słowników języka polskiego), prawdy specjalistów. Ma zaświadczać, jak poszczególne słowa rozumieją zwykli użytkownicy polszczyzny, jak wyrazy funkcjonują w języku ogólnym. Według definicji z tego słownika: Żółwie żyją w ciepłych krajach. Zdaje się, że tak faktycznie w większości myślą Polacy.

A więc powolność (żółwiowy chód, powolny jak żółw, wlec się jak żółw czy żółwie tempo) i egzotyczne pochodzenie (żółwie żyją w ciepłych krajach). Czy polszczyzna podpowiada jeszcze jakieś (nie)prawdy o żółwiach? Tak, pokazują to słowniki frazeologiczne. Mamy tam więc między innymi wyrażenie kryć się, zamknąć się jak żółw w skorupie (z czego dowiadujemy się nie tylko, że żółwie mają skorupy, lecz także tego, że zwykle te stworzenia nie są zbyt wylewne).

W wymienionych słownikach nie znalazłam poświadczenia istnienia w świadomości Polaków jeszcze jednej (w dużej mierze wyłącznie wyobrażonej) cechy żółwi: niezwykłej długowieczności. Tezę, że nasi rodacy mają takie skojarzenia, można jednak poprzeć dość drastycznym przykładem. Jeden z autorów Żółwia błotnego jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku spotkał mężczyznę, który łowił żółwie na wędkę, obcinał im głowy i pił spływającą krew, chcąc przejąć część jego cech, między innymi właśnie długowieczność.

Powolność, egzotyczne pochodzenie, skrytość, długowieczność. Tyle podaje sam język ogólny naszego społeczeństwa – dość wąski ten wachlarz skojarzeń. Ale są jeszcze gwary i użycia indywidualne, które nieco wzbogacają obraz:

Żółw nie jest jedynym w polszczyźnie słowem, którego używano dla nazwania tych zwierząt. Najbar i Mitrus przytaczają dwa określenia gwarowe: żelazna żaba i gwizdak. To pierwsze zapewne wywodzi się z dostrzegania przez użytkowników języka podobieństw między głowami i kończynami żab i żółwi oraz zasadniczej różnicy – mocnego pancerza będącego częścią ciała wyłącznie tych drugich. Etymologia wyrazu gwizdak łączy się z kolei z szeroko rozpowszechnionym dawniej poglądem, że żółwie potrafią wydobyć z siebie donośny dźwięk podobny do gwizdania. W rzeczywistości jednak zwierzęta te są, jak wiemy, nieme, a gwizdy to odgłosy wydawane przez zamieszkującą podobny biotop kokoszkę wodną. Zagadkę żółwich gwizdów rozwiązano już w latach osiemdziesiątych XIX wieku, ale z opiniami, że żółwie potrafią gwizdać, spotykano się jeszcze długo po II wojnie światowej.

Jakie imiona własne nadają swoim żółwiom domowym ich właściciele? Tego można dowiedzieć się z lektury Słownika etymologiczno-motywacyjnego słowiańskiej zoonimii ludowej. Najczęściej nazywa się żółwie imionami noszonymi pierwotnie przez ludzi, takimi jak na przykład Arnold i Arnoldzik (zdrobnienie od imienia Arnolda Schwarzeneggera; zapewne skojarzenie z siłą i potęgą, może z mięśniami twardymi jak skorupa). Są też imiona własne postaci bajkowych: Gapcio, Śpioch. Często imię zwierzęcia wywodzi się od pewnej jego cechy, na przykład sposobu poruszania się: Dreptek, pieszczotliwe Dreptuś czy Tuptuś, ironiczne, żartobliwe Drabtuś od drab – łobuz, opryszek, Leń, Osioł: żółw uparty, który ciągle drapie w ścianę pomieszczenia, aby się z niego wydostać, Pazurek, Węgielek (od czarnej skorupy); a także Madagaskarski – pochodzący z Madagaskaru. Obraz żółwia wyłaniający się z tych imion to wizerunek zwierzęcia egzotycznego (Madagaskarski), silnego (Arnoldzik), nieporadnego, ociężałego i być może niezbyt bystrego (Gapcio, Śpioch, Leń), ale i potrafiącego rozrabiać (Drabtuś), poruszającego się w charakterystyczny, powolny sposób (Dreptek, Dreptuś, Tuptuś).

Przeczytaj też  Pseudemys spp. - żółwie

Cały świat wielkim żółwiem… niewykorzystany potencjał czy kwestia rozmiaru?

 

To nadal nie takie bogactwo znaczeń, jakie by być mogło i jakie zdarza się w innych rejonach świata. Potencjał kulturowy tych zwierząt jest dużo większy. By się o tym przekonać, wystarczy przeczytać choćby początek hasła żółw w Słowniku symboli Władysława Kopalińskiego:

symbolizuje podporę nieba albo świata, ogień, wodę, noc, Księżyc, długowieczność, nieśmiertelność, materializm, gnuśność, powolność, ostrożność, bezpieczeństwo, powściągliwość, ascezę, czystość, miłość, lubieżność, fallusa, obojnactwo, płodność, własny dom, bierny opór, tarczę, zbroję, wytrwałość, siłę, postęp, pilność, medytację, mądrość, przewidywanie.

Wizja żółwia jako podstawy świata zawarta w książkach Terry’ego Prachetta nie wzięła się znikąd, podobną można znaleźć w mitologiach: indyjskiej, chińskiej i japońskiej. Z kolei dla Tatarów i Siuksów to cały świat był wielkim żółwiem, który unosił się na wodzie. Na żółwiu niekiedy w plastyce opierały się też boginie miłości, był ich wierzchowcem. W związku z tym, że niektóre gatunki żółwi składają jednorazowo aż do dwustu jaj, gady te były też staroegipskim i greckim symbolem płodności i urodzaju. W Grecji kawałki żółwich skorup noszono jako amulety mające zapewnić długowieczność (w naszym kraju nigdy nie było zbyt dużo wyrobów z żółwich skorup, bowiem pancerze żółwi błotnych są na to zbyt delikatne. Jednak w Polsce karapaksy tych żółwi służyły nie tak dawno jeszcze jako popielniczki czy miseczki proszalne, których używali przedwojenni żebracy). Żółwie bywały też bohaterami greckich mitów: nimfa Chelone (gr. żółw) wyśmiewała małżeństwo Zeusa z Herą nieustannie zdradzaną przez męża; za karę została zmieniona w żółwia morskiego, Hermes sporządził ze skorupy żółwia kitarę i ofiarował ją Apollinowi w zamian za skradzione mu bydło. Ponadto u Greków i Rzymian żółwie były stworzeniami bożka Pana i nie można ich było zabijać.

Generalnie stosunek ludzi do tych zwierząt w odróżnieniu od stosunku do większości innych gadów nie był wrogi, w związku z tym żółw rzadko symbolizował cechy negatywne, lecz czasem się to zdarzało. Aztekowie wierzyli na przykład, że symbolizuje on zdradę i tchórzostwo (bo chowa głowę w skorupie). W chrześcijaństwie początkowo był symbolem zła, ale potem skromności małżeńskiej (dobra żona nie powinna opuszczać domu, tak jak on swojej skorupy).

Żółwie to także istotna część kultury wizualnej wielu społeczeństw. W Polsce znajdowano kilkusetletnie figurki-zabawki w kształcie żółwia. W innych społeczeństwach był wręcz nobilitowany: gad ten widnieje na herbach kilku wyspiarskich państw – Seszeli, Wysp Salomona, Kajmanów. Kajmany to również pierwsze państwo, które wydało znaczki z żółwiem (już w 1932 roku). Pierwsze monety z żółwiem zaczęto bić już około roku 700 p. n. e. (i robiono to przez trzysta lat, czyli do upadku państwa) w Eginie, jednym z państewek starożytnej Grecji. Kolejny raz żółw pojawił się na monetach na Fidżi w roku 1934.

Żółw błotny na znaczkach, monetach i herbach pojawia się zdecydowanie rzadziej, choć czasem się to zdarza, monety z przedstawicielem tego gatunku pojawiły się na przykład na Węgrzech i w Polsce. Na znaczku pocztowym w Polsce żółw pojawił się tylko raz, w 1963 roku. Jeżeli chodzi o herby, żółw błotny widnieje na nich tylko w niemieckiej gminie Grünheide oraz francuskiej Wettolsheim, w Polsce trudno szukać jego wizerunków w przestrzeni publicznej.

Powyższe przykłady pokazują, że słowo żółw w polszczyźnie i polskiej kulturze niesie za sobą nieporównanie mniejszy bagaż symboliczno-lingwistyczny niż w innych społecznościach. Rozwinęło się trochę związków frazeologicznych wykorzystujących rodzinę wyrazów słowa żółw, ale nie są one semantycznie zróżnicowane, większość odnosi się do tylko jednej cechy: powolności. W kulturze polskiej gad ten jako symbol (prócz niepoświadczonego we frazeologizmach symbolizowania długowieczności) właściwie nie istnieje. Dlaczego tak jest? Może prócz tropu ilościowego (tylko jeden gatunek żyje w naszym kraju, a jego populacja co najmniej od przełomu XIX i XX wieku nie jest za duża) dałoby się znaleźć jeszcze inny: wielkość.

Nie zawsze wiadomo, który gatunek żółwia występował w sztuce i wierzeniach różnych ludów, ale zwykle były to zwierzęta duże. Gatunkiem takim jest na przykład przywoływany wcześniej żółw zielony. Osiąga on przecież wielkość do 1,5 metra i może ważyć nawet 500 kilogramów. Żółwie błotne tymczasem są dość niepozorne: mierzą średnio 20-25 centymetrów i ważą 1,5 kilograma. Nie powinno więc dziwić, że raczej nie pobudzały wyobraźni, nie towarzyszyła im aura boskości. Żółw błotny w charakterze podpory świata wyglądałby przecież dość groteskowo.

Literatura

Opracowała: Martyna Engeset-Pograniczna

  • Nowy dykcjonarz, to jest Mownik polsko-niemiecko-francuski z przydatkiem przysłów potocznych, przestrog gramatycznych, lekarskich, matematycznych, fortyfikacyjnych, żeglarskich, łowczych i inszym naukom przyzwoitych wyrazów., Michał Abraham Trotz, 1764, http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/doccontent?id=802&dirids=1
  • Żółw błotny. Bartłomiej Najbar, Sławomir Mitrus., Świebodzin 2001.
  • Słownik etymologiczny języka polskiego, Wiesław Boryś, Kraków 2005
  • Słownik języka polskiego podług Lindego i innych nowszych źródeł., Erazm Rykaczewski, Warszawa 1925.
  • Inny słownik języka polskiego, Mirosław Bańko, Warszawa 2000.
  • Słownika etymologiczno-motywacyjnegoy słowiańskiej zoonimii ludowej, Stefan Warchoł, Lublin 2014.
  • Słownik symboli. Władysław Kopaliński, Warszawa 1990.

Dodaj swoje przemyślenie na temat artykułu